Strona 3 z 5
Re: Niebezpieczne związki...
: pn mar 24, 2014 7:16 pm
autor: Zbyszek
ciekawie mowiacy ksiadz o okultyzmie, dosyc obszerne wykady
http://mimj.pl/okultyzm-ks-dr-boguslaw-jaworowski/
Re: Niebezpieczne związki...
: pn mar 24, 2014 11:18 pm
autor: boi
<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Zbyszek" data-cid="113428" data-time="1395580938"> Raczej nie wiedzy a umiejetnosci. Czlowiek zrezygnowal z uzywania tego, co obecnie jest dla nas nieswiadome na korzysc chlodnego analizowania. TA rozwijana zdolnosc uczynila go sprawniejszym myslowo , odbierajac mu czarowanie. </blockquote>Niestety pokutuje pogląd, że ludzie utracili jakieś nadprzyrodzone zdolności na rzecz chłodnego rozumu. Jest więcej wskazówek jednak, ze ludzkość jest dopiero na drodze poznawania i rozwijania owych domniemanych zdolności niż na to, że je kiedykolwiek posiadała.Poznajemy mechanizmy rządzące psychika i umysłem i tu nauka ma wielka rolę. Dzięki temu niektórzy na chłodno potrafią w bardzo racjonalny sposób wykorzystać te mechanizmy wcale nie odnosząc się do działań podświadomościowych. Czarowanie w potocznym rozumieniu nie jest możliwe z prostej przyczyny. Człowiek jako jednostka indywidualna ma wewnętrzny mechanizm samoobrony przez zewnętrznymi wpływami nawet taka mało rozwinięta. Żeby jakiś zewnętrzny wpływ zaistniał musiał by pochodzić ze świadomości kogoś dysponującego odpowiedniej mocy przekazu mogącego skłonić lub zmusić kogoś innego do pewnego działania. Jak wiemy nikt tego skutecznie nie potrafi, a ci co to potrafią działają w sposób subtelny i tak niezauważalny, że ich ofiary nawet nie są świadome tego wpływu. Poza tym takich ludzi na całym świecie jest na palcach policzyć. To wybitne umysłowo jednostki posiadające zdolność niezwykle chłodnej analizy mechanizmów, którym podlega umysł. Tylko poprzez taki chłodny analityczny wpływ i umiejętność manipulowania podświadomościowymi przekazami z pełna zarazem świadomością można pokusić się o stwierdzenie, że potrafią w przenośni czarować. Te czarowanie to nic innego jak zdolność jak wspomniałem do manipulacji funkcjami psycho-fizycznymi ofiary obliczonymi na wcześniej wybrany skutek. To co ezoteryka nazywa czarowaniem i dążeniem do nabycia ku temu zdolności nauka stara się osiągnąć za pomocą oddziaływań elektromagnetycznych poprzez zakłócanie i programowanie fal elektromagnetycznych mózgu. Nie ulega wątpliwości, że pewne symptomy wzajemnego oddziaływania na poziomie fal mózgowych obserwujemy w życiu codziennym. Jednak droga do pełnej empatii i wzajemnego oddziaływania jest jeszcze długa i nic nie wskazuje by ludzkość kiedykolwiek osiągnęła pełny stopień komunikacji na poziomie umysłowo-podprogowym. Choć teoretycznie jest to możliwe. Rozwój technologiczny skutecznie ten rozwój zabija. Do tego by w ludziach wykształciła się ta zdolność potrzebne są dwa czynniki. Pierwszy to kultura masowa nastawiona na taki rozwój. Drugi to warunki ekonomiczno bytowe pozwalające na taki komfort samokształcenia. No i coś jeszcze. Przekaz pokoleniowy w genach nabytych zdolności u rodziców na potomstwo. Ten trzeci dodatkowy czynnik jest niezbędny by przyszłe pokolenia mogły rozwijać cechy dziedziczne jakimi mogły by być cechy nabyte przez rodziców dotyczące owego rozwoju. Nic nie wskazuje by warunki bytowe ludzkości pozwoliły na pełny rozwój tych zdolności u poszczególnych osobników i ich przekaz potomstwu poprzez kod zawarty w genach. zawsze jakiś czynnik kulturowy czy środowiskowy stanie temu na przeszkodzie. To, że w populacji czasem jakaś wybitna jednostka pod względem osiągnięć umysłowych osiągnie pewien wyższy poziom samoświadomości i samokreacji nie oznacza, że zaraz zdoła to przekazać na potomstwo nawet jeśli się go doczeka. Do tego jak powiedziałem musi byś warunek kulturowo ekonomiczny sprzyjający z pokolenia na pokolenie wychowywanie w duchu samokreatywności i samopoznawania. Jak wiemy z historii dzieci znanych telepatów czy jasnowidzów nigdy nie są lepsi od swych rodziców. Wręcz przeciwnie. Co potomek to większy oszołom i szarlatan, którego przepowiednie są tak celne jak celność baby z łukiemNie ma w historii świata nikogo parającego się poruszanym zagadnieniem kto by odziedziczył op rodzicach "dar" i go bardziej rozwinął. Są natomiast jednostki poruszające się bardzo dobrze w wąskim paśmie swej dziedziny, ale nie są wszechstronni do czego przecież samopoznanie dąży. Jeden potrafi to, inny tamto, a jeszcze inny trochę czegoś innego choć i tak u każdego występuje więcej przypadkowości niż trafności przepowiedni i oddziaływania. Można jedynie pochylić czoła nad zaledwie kilkoma przypadkami, które z przypadkowością nie maja nic wspólnego. Na przykład gdy dany jasnowidz wskazuje z pozycji fotela miejsce zdarzenia i okazuje się to trafnym wskazaniem. Jest to tylko dowód na to co napisałem, że istnieją wybitne jednostki, którym to się czasem udaje. Pisze specjalnie czasem ponieważ większość trafień obarczona jest błędem właśnie wynikającym z niedopracowania, niedziedziczenia i nie rozumienia tych mechanizmów. Dążenie ludzkości do stanu w, którym każdy byłby telepatą lub jednostka o pełnym stopniu poznania siebie jest całkowitą utopią. No bo co by to było gdyby świat składał się z samych telepatów, jasnowidzów, magów i wszelkich innych czarodziei? Toż to było by gorsze niż cipowanie nas dla pełnej kontroli. Pomyślisz coś, a ktoś to usłyszy-odbierze. Zamierzysz coś, a ktoś to przewidzi. Zrobisz coś, a wszyscy będą wiedzieli, że to ty!
I co więcej zrobisz coś i sam nie będziesz wiedział czy to Twój wolny wybór czy może wynik manipulacji!Dla tego myślę, że rozwój ducha w potocznym rozumieniu w celu osiągnięcia tych wszystkich zdolności jest na równi niebezpieczny co pełna kontrola społeczeństwa za pomocą cipów.Chyba powinno być czipów? Nie wiem bo nigdy nie miałem żadnego wszczepionego czipa za to, te drugie nie raz
Re: Niebezpieczne związki...
: wt mar 25, 2014 8:14 am
autor: Zbyszek
Pięknie napisane, logicznie po same uszy. Fale mózgowe robią czarowanie a analityczny człowiek nie opanuje podprogowych działań, A gdzie nieśmiertelność i śmigający duch po nieboskłonach. Nie ma? Naiwne pitolenie?
Tutaj widać słabość takich wywodów. To są właśnie wnioski z wyczytanego i przemielonego w zaciszu biblioteczki na uniwerku. Pekinie poskładane , bez możliwości wciśnięcia szpilki w jakiekolwiek zdanie całego wykładu,.
A co ja poradzę , ze sam zmieniam stany świadomości jak skarpety i mogę wnikać w podprogowe bez wysiłku a następnie stawać się analitycznym, odcinając się od ciała astralnego.
Co? astralne mi się zachciało? A zachciało mi się!
To jeden z planów woelodymensyjnego świata odpowiedzialny właśnie za czarowanie. To strefa w której wytwarzamy myslokształty, wpływające na naszych towarzyszy życia. W tym samym czasie jarzy się w mózgu, w partiach stymulacji wirtualnego ruchu.
W przyszłości nie będzie czarowania i to nie dlatego, iż byłoby zbyt ciężko żyć człowiekowi, ale iż rozbudzi światło jaźni, co odetnie go od dolnych poziomowy wieloświata. To coś jak światło „Jezusa”, to rodzaj miłości w sercu, która pozbawi go dolnych partii umysłu. Zdezaktywuje je na amen. Co by się nie mądrzył, należy zrozumieć iż są poziomy umysłu, stanowiące konstrukcje wielodymensyjnego świata. Świat nasz ma własne zasady, których się nie ominie , nie przeskoczy i nie narzuci im własnych oczekiwań i roszczeń. W obecnym momencie rozwoju, możemy wszyscy czarować, tak po trochę. Wymaga to jednak sporo wysiłku, co czyni samo czarowanie nieatrakcyjnym. Nie opłaca się już, gdyż korzystamy na innych poziomach umysłu z większych zalety. To dyskwalifikuje czarowanie. Sytuacja się prawdopodobnie jeszcze pogorszy z ta ujmującą człowiekowi umiejętnością , gdy rozświeci własną jazn.
By osiągnąć analityczny umysł człowiek wychyla z górnej części ciało astralne, co umożliwia mu szybsze i chłodniejsze myślenie. Tak dzieje się przy ciężkich myślowych zadaniach. Przypomnijcie sobie ten wysiłek, przed samym podjęciem zadania . Cos się chłodzi, coś uspokaja i myślimy zwarcie. Osoby ćwiczące myślenie robią to samoczynnie.Właśnie!!!Wyparcie ciała astralnego z gornycz powierzchni ciała fizycznego czyni ich analitycznym. Odcinają się od wpływów ciała astralnego, co umożliwia właśnie szybkie myślenie. I gdzie tutaj miejsce na intuicje, gdy brak w nas właśnie jej zrodla, ciała astralnego , odpowiedzialnego właśnie za czarowanie. Ono jest zdezaktywowane, stojąc na uboczu.
Jest pewien poziom umysłu, umożliwiający sterowaniem wszystkich ciał, wtedy dzieje się paranormalne na całego . Wymaga ono niestety szczególnych predyspozycji, najczęściej rozwiniętych przypadkiem,, -co czyni działania nieskoordynowanymi. Interesuje się stanami świadomości wręcz na zbadaj, testując rożne ich warianty i stwierdzam iż jest czarowanie, ale się nam już nie kalkuluje, gdyż piękniejsze stoi przed nami. Odrzucimy kiedyś dolne poziomy wieloswiata na rzecz rozbudzania jaźni, która da kosmicznego gazu. Ona się wtedy sama z siebie rozpozna, tracąc interes w peryferyjnych , tak teraz rajcujących nas, paranormalnych zagadnieniach.Jedno co rozwiniemy to telepatia na maxa. jej rozwoj nie bedzie nam szkodzil, czy przeszkadzal, gdyz rozswietlona jazn bedzie sie cieszyc cudzymi sukcesami jak wlasnymi. Tak jest w swiecie mentalnym, czyli slonecznym niebku:)))Uuuuuff, ale zanim to nastapi, to musimy sie jeszcze zdzebko ogarnac:)))
Re: Niebezpieczne związki...
: wt mar 25, 2014 8:46 am
autor: boi
Zbysiu nie zrozumiałeś co napisałem i pobłądziłeś w świat astralny istniejący wyłącznie dla Ciebie nie przekładający się na realną rzeczywistość.
Re: Niebezpieczne związki...
: wt mar 25, 2014 9:13 am
autor: Zbyszek
<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="boi" data-cid="113475" data-time="1395737210">Zbysiu nie zrozumiałeś co napisałem i pobłądziłeś w świat astralny istniejący wyłącznie dla Ciebie nie przekładający się na realną rzeczywistość. </blockquote>E miły jesteś
))
To chyba razem to zrobiliśmy.
Powtórzę moje wnioski, tak w skrócie, wyssane z umoczonego farba pędzla
Umysł człowieka, stworzony na obraz i podobieństwo Boga korzysta z właściwości wieloswiata, wgryzając się jakby w niego. To te warstwy : eteryczne , astralne,mentalne, przyczynowe i tak dalej. Człowiek istnieje w nich jednocześnie , mając w każdym z tych dymensji własną sonde, czyli ciało niefizyczne. Każde z ciał czyni mu jakaś właściwość- umiejętność umysłu, co daje w całości poskładanego do kupy człowieka. Może on się dostrajać do poszczególnych ciał selektywnie, co umożliwia mu specyficzną dla danej warstwy umysłu świadomość.
Ciała na dodatek są niestabilne, dając się wysuwać z naszej powierzchni, co odczuwa się ubytkiem tej funkcji umysłu, za które jest to ciało odpowiedzialne,. I tu jest szansa, tutaj znajdziemy dowody w dalekiej przyszłości.
To tak w skrócie, bez wyjaskrawiać, skąd,co , jak i po co.
Wszelkie obecnie cos znaczace analizy i wnioski, wykluczające istnienie ciał niefizycznych, zwłaszcza ich wypieranek zwala sie wcześniej czy później w gruzy. Zatrze je czas , wtykając jedynie w podręczniki historii.
Re: Niebezpieczne związki...
: wt mar 25, 2014 9:24 am
autor: boi
Czakuś nie ulega wątpliwości, że ludzie maja zdolność wyczuwania, ale czegoś co realnie istnieje. Czy miejsc mocy to śmiem wątpić bo takowe są raczej wymysłem tych wyczówaczy. Możemy wyczuć czyjeś intencje, zamiary, a nawet myśli bo te podlegają mechanizmom mózgowym zawartym w przekazie fal elektromagnetycznych., które w naturalny sposób ludzie są zdolni wysyłać i odbierać z mniejszym lub większym błędem. Przeważnie z większym i dla tego te błędy powodują powstawanie wizji interpretowanych potem jako jakaś inna rzeczywistość. Ale jeśli interpretacja przeczucia jest właściwa i nie obarczona błędem to istotnie może to nie jednego uchronić przed niebezpieczeństwem. Na przykład idzie w nocy baba wracając do domu z trzeciej zmiany po wypłacie krętymi uliczkami swego miasta i drży czy jaki bandzior jej nie napadnie wyskakując z bramu. Ona nie wie, że ta obawa, nie mylić z obamą, jest zawarta w przekazie fal mózgowych o specyficznej częstotliwości mogącym być odebranym przez potencjalnego napastnika. Potencjalny napastnik może czaić się zupełnie w innym miejscu, ale odbiór tego przekazu może nieświadomie skłonić go by skierować się intuicyjnie w stronę ofiary i przeciąć jej drogę. Baba ogarnięta emocją i strachem nie jest w stanie zapanować nad tym i ukryć swej obecności. Napastnik zaś jak każdy drapieżnik nastawiony na atak ma wyczulony zmysł odbioru takich przekazów i ma ułatwione zadanie. Ale jeśli baba znała by ten mechanizm i umiała opanować strach to z całą pewnością ograniczyła by możliwość ataku do minimum i przypadkowości napotkania bandiorka.Łatwo ten mechanizm sprawdzić w działaniu praktycznym. Wystarczy iść na ulicę i wyzwolić w sobie emocje strachu przed ugryzieniem mijanych psów spacerujących z właścicielami. Psy wyczuwając tę obawę i strach w większości przypadków nadużywają odwagi i obszczekują delikwenta napędzając mu jeszcze większego stracha. Natomiast gdy wyzwolimy w sobie agresję i rządzę ataku lub wściekłości ku takiemu psu okazuje się, że pies nie jest zbytnio skory do okazywania wyższości. A jeśli już zagra w nim jakiś instynkt agresora to robi to z wyraźną rezerwą i dystansem.I ten mechanizm działa podobnie u ludzi pozwalając im w niejednej sytuacji przeżyć co Czakuś słusznie zauważył tylko nie dał jakiegoś przykładu. Jeszcze o tych miejscach mocy wyczuwanych przez zwierzęta. Owszem zwierzęta wyczuwają miejsca korzystne do odpoczynku i snu to jest fakt. Kto miał psa lub kota ten wie o co chodzi, ale czy to są miejsca mocy? Myślę, że to są jedynie miejsca wolne od całego szeregu negatywnych oddziaływań jakie wydobywają się z pod ziemi jak choćby mikro drgania wynikające z przeciskającej się wody w ziemi cieków wodnych, które są dla organizmów szkodliwe. Chociaż koty to akurat lubią jak je coś łechta niewidzialnego
Psy na odwrót
Re: Niebezpieczne związki...
: wt mar 25, 2014 9:35 am
autor: Zbyszek
E z psem to bo bandzie pojechales. Gdy sie boimy, to nasze ciala niefizyczne nas bronia. One kopia tego psa, odpedzaja go nogami co mu sie niezbyt podoba. To walsnie to astralne najbardziej daje do wiwatu.To my jestesmy agresorem. Psy,przy swoim stanie swiadomosci, trzymaja cialo astralne do kupy, im nie lata tak spontanicznie jak ludziom.I tak jest ze wszystkim, z cala ta analiza warta funta klakow:))trzeba samemu testowac, wtedy bedzie latwiej sie polapac w tym podprogowym, w innym wypadku wnioski mijaja sie z prawda, choc sie niby tak czlek stara:)))))Sproboj wystraszyc ptaka na galezi, oddalenego 500 metro. On ma inny mozg. inne pola mu sie swieca a tez sie wystraszy, tez sie da go przegonic czynnymi myslami i to z daleka. A jak postraszymy bezmozgowe mrowki na 1000 km. To co? Gdzie te zajebiste fale mozgowe:))A wystarczy potestowac, posprawdzac w grupie ale z jajem a nie pod okiem wielkiego badacza.Kiedys wylazlem z ciala cialem astralnym w towarzyystwie wielu wilgasnych psow. Chcialemjednego poglaskac a on mnie cap zebami za reke. Odczulem delikatne zimno z drganiem w rece i to wszystko. Inny pies skoczyl na mnie , a raczej w to miejsce w ktorym stalemi z ktorego sie usunalem, tak jakos z obawy, no moze wrazenia. Powrocilem do ciala, gdy podeszli wlasciciele psow, uspokajajac je. Siedzialem na lawce , otworzylem oczy i udawalem ze nic. Ale mieli wstyd za swoje psy , co nagle zaczely skakac zdurniale przez lawke . W moim wypadku, przy wypierance ciala astralnego, wniknalem w nie jaznia, tym samym przenioslem swoja swiadomosc poza cialo fizyczne. W wiekszosci przypadkow ludzie wypieraja z siebie to cialo z obawy, strachu, czy ciekawosci. Gdy pozostaje cialo astralne bez jazni, to zachowuje sie swiadome, tyle ze dosyc gupwo. Brakuje mu rozsadku sam spontan. Inaczej zachowuja sie juz wyzsze ciala, te dysponuja juz wiekszymi wladzami umyslowymi. A jak sie polacza w grupie to dopiero sie dzieje. Jazn potrafi je sterowac, nadawac cel wlasnym tworom myslowym a wytwarzane obiekty zawieraja identa swojego tworcy.Tak wlasnie idzie wykryc wlasciwosci tych cial. NA obe forach testowalismy ciala niefizyczne, dziwujac sie strasznie, iz takie kosmiczne jajo jest mozliwe i az tak umknelo uwadze wspolczesnemu ludziowi.Wchodzac selektywnie w kazde z nich zmieniamy stany swiadomosci, tak jakby jazn-samoswiadomosc- bidulka stawala sie taka jakie sa jej ciala.Zwykle sny sa podobne do swiadomosci astralnej. Niby zdarza sie cos, ale ciezko z rozumowym objeciem tresci snow.Wiem , ze dla niektorych smece tym astralnym, ale nie idzie inaczej;)))ZAczekajcie na szczegoly, po smierci sie wyjasni.
Re: Niebezpieczne związki...
: wt mar 25, 2014 12:02 pm
autor: Katarzyna_1
Czakuś - czaki to mój ukochany piesek. Po utracie jednego oka wyostrzył mu się zmysł słuchu i węchu. Przy zamknietych szczelnych oknach plastikowych wyczuwa w nocy, że ktoś jest za bramą i piszczy aby go wypuścić. Biegnie jak szalony do furtki. Piszczy wtedy gdy jacyś młodzi ludzie siedzą sobie w samochodzie, bo uwielbia młodych do starszych nie podchodzi.Wracając do utraconych przez ludzi zmysłów w czasie długotrwałej socjalizacji to wydaje mi się, że może przed milionami lat posiadali zdolność stawania się niewidzialnymi dla agresywnych zwierząt (może i przed dinozaurami).lub posiadali zdolność hipnozy poprzez wzrok (No....może trochę jestem pod wrażeniem starego filmu z dzieciństwa p.t. "Niewidzialny człowiek"
Re: Niebezpieczne związki...
: śr mar 26, 2014 5:28 pm
autor: Katarzyna_1
<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Katarzyna_1" data-cid="113484" data-time="1395748932">Czakuś - czaki to mój ukochany piesek. Po utracie jednego oka wyostrzył mu się zmysł słuchu i węchu. Przy zamknietych szczelnych oknach plastikowych wyczuwa w nocy, że ktoś jest za bramą i piszczy aby go wypuścić. Biegnie jak szalony do furtki. Piszczy wtedy gdy jacyś młodzi ludzie siedzą sobie w samochodzie, bo uwielbia młodych do starszych nie podchodzi.Wracając do utraconych przez ludzi zmysłów w czasie długotrwałej socjalizacji to wydaje mi się, że może przed milionami lat posiadali zdolność stawania się niewidzialnymi dla agresywnych zwierząt (może i przed dinozaurami).lub posiadali zdolność hipnozy poprzez wzrok (No....może trochę jestem pod wrażeniem starego filmu z dzieciństwa p.t. "Niewidzialny człowiek"
</blockquote>Piesek cierpi bo od kilkunastu dni jego przyjaciele nie pojawiają się. Wyczekuje i popiskuje. Dla mnie jedyne co dobre, to to, że już nie rzyga dokarmiany zza bramy.Nie wiem czy rzyga tak się piszę, może przez "ż"z kropką, bo tu nie ma ma wskazówek na błędy orto. Dla tego pytam
Re: Niebezpieczne związki...
: śr mar 26, 2014 6:32 pm
autor: danut
Katarzyna piszesz jakimś szyfrem i kto ma z tego co wiedzieć? Ja odszyfrowałam tak, że wplątałaś się w jakieś
niebezpieczne związki i kropka. Zbyszku i boi podejmujecie bardzo wnikliwie ten temat. Jest interesujące to, gdzie są granice w funkcjonowaniu naszych świadomości poza którymi zaczyna ona świrować. Wiadomo, wynika to z naszego tutaj ograniczenia i niedostosowania do szerszego spektrum odbioru informacji, dlatego "bidulka" tak się szamoce i nie zawsze poprawnie rozpoznaje to co poza odbieranym naszymi zmysłami światem istnieje. Związki okultyzmu z kościołem, wydaje się, że są silniejsze niż my nawet to rozprawiamy. Codex Gigans, nazywana "Diabelską Biblią" niewątpliwie największy manuskrypt średniowieczny, kojarzony z wiedzą tajemną i ponoć portretem samego diabła na całą stronę olbrzymiej księgi, o rozmiarach dłuższej okładki aż 50 cm ręcznie napisany został przez mnicha w XIII w. w czeskim zakonie benedyktyńskim. Potem często miał zmieniać miejsce pobytu. Jaka tajemnica się ukrywa za tym dziełem i dlaczego był tak mocno ukrywany i chroniony przez zakon?