Słoneczne burze: Jest się czego bać?
Re: Słoneczne burze: Jest się czego bać?
Podobno powinno byc widac zorze ,aż do 50 równoleżnika.
<a href="http://www.wmgu-olsztyn.prv.pl">wmgu-olsztyn.prv.pl</a>
Re: Słoneczne burze: Jest się czego bać?
Nie ładuje mi się link w ogóle.
Re: Słoneczne burze: Jest się czego bać?
http://odkrywcy.pl/kat,111412,title,Jak-wy...,wiadomosc.html
troche to przypomina Galaktykę z" facetów w czerni II" .Od razu cisnie sie pytanie : w jaki sposób tworzy sie pole magnetyczne słońca ,jesli słońce nie ma w sobie żelaza ?
Jak to działa ,że działa?
troche to przypomina Galaktykę z" facetów w czerni II" .Od razu cisnie sie pytanie : w jaki sposób tworzy sie pole magnetyczne słońca ,jesli słońce nie ma w sobie żelaza ?
Jak to działa ,że działa?
<a href="http://www.wmgu-olsztyn.prv.pl">wmgu-olsztyn.prv.pl</a>
- UFOWORLDNEWS
- Weteran Infranin
- Posty: 1363
- Rejestracja: śr sty 28, 2009 2:27 pm
- Kontakt:
Re: Słoneczne burze: Jest się czego bać?
NASA ostrzega przed "słonecznym uderzeniem"
Specjaliści z NASA biją na alarm: w magnetosferze, czyli warstwie chroniącej Ziemię przed wiatrem słonecznym, wytworzyły się potężne wyrwy. Pole magnetyczne Ziemi nie tylko słabnie, ale stało się również nieobliczalne - pisze kp.ru. Czy Ziemię czeka potężne "słoneczne uderzenie"? Na wszelki wypadek naukowcy rozpatrują najgorszy scenariusz. Amerykańska NASA właśnie opublikowała raport "Zagrożenia kosmicznej pogody: konsekwencje społeczne i ekonomiczne". - Konsekwencje nagłego słonecznego sztormu, który przedrze się przez otwory w magnetosferze Ziemi, są porównywalne z wojną jądrową albo upadkiem gigantycznej asteroidy na Ziemię – ostrzega profesor Daniel Beiker, ekspert NASA z uniwersytetu w Colorado, który był odpowiedzialny za przygotowanie raportu.
Ziemia jest otoczona polem magnetycznym, które stanowi rodzaj tarczy przed słonecznym wiatrem, czyli strumieniem naładowanych cząstek, który porusza się od Słońca. Wszystkie planety są narażone na jego oddziaływanie, ale na przykład Ziemia - jak dotychczas twierdzono - ma na tyle silne pole magnetyczne, że chroni ono powierzchnię planety przed dotarciem cząstek wiatru słonecznego. Ich wzorce mogą zmieniać się bardzo gwałtownie.
Magnetosfera szybko reaguje na te zagrożenia i absorbuje te uderzenia, który są nazywane geomagnetycznymi burzami. Widocznym efektem wiatru słonecznego są zorze polarne.
Jak pisze kp.ru, jeśliby "tarczy" w postaci magnetosfery nagle by zabrakło, to Ziemię czekałby los naszych sąsiadów – Marsa i Wenus: ich oceany i atmosfera "uleciały" w kosmos.
Badaniem magnetosfery od 2007 roku zajmuje się amerykańska misja THEMIS. Ostatnie dane, otrzymane przez nią, są alarmujące. "Magnetosfera Ziemi się degraduje, satelity odkryły w niej dziury" - przekonują specjaliści z NASA.
- Niewielkie dziury zaczęły się pojawiać już w połowie 2008 roku, a w grudniu tamtego roku satelity odkryły ogromną lukę - opowiada profesor Wenhui Li, fizyk przestrzeni kosmicznej z Uniwersytetu New Hampshire, który bada dane THEMIS. – Szerokość luki była cztery razy większa od średnicy naszej planety, a długość – siedem razy – dodaje.
Te dziury mogą spowodować ogromne zniszczenia, ponieważ w ciągu najbliższego półtora roku Ziemia ma być poddana działaniu najsilniejszej od 150 lat burzy magnetycznej, wywoływanej potężnymi wybuchami na Słońcu - pisze kp.ru.
Według obliczeń Centrum Lotów Kosmicznych im. Roberta H. Goddarda w ciągu roku, najdalej półtora nasza dziurawa magnetosfera pozwoli ogromnej ilości plazmy bez problemu dostać się do atmosfery.
- Ochrona naszej planety przed szkodliwym kosmicznym promieniowaniem znacznie osłabła. Proces ten postępuje – konstatuje astrofizyk i ekspert NASA David Sibeck. – Dzisiaj doprowadziło do tego, że do przestrzeni kosmicznej zaczął wyciekać tlen z coraz większą prędkością – rocznie ok. 60 tys. ton
Czy Ziemię czeka potężne "słoneczne uderzenie"? Na wszelki wypadek naukowcy rozpatrują najgorszy scenariusz. Amerykańska NASA właśnie opublikowała raport "Zagrożenia kosmicznej pogody: konsekwencje społeczne i ekonomiczne".
- Konsekwencje nagłego słonecznego sztormu, który przedrze się przez otwory w magnetosferze Ziemi, są porównywalne z wojną jądrową albo upadkiem gigantycznej asteroidy na Ziemię – ostrzega profesor Daniel Beiker, ekspert NASA z uniwersytetu w Colorado, który był odpowiedzialny za przygotowanie raportu.
Dokument zawiera prognozę globalnej katastrofy, która może nastąpić w 2012-2013 roku.
Z powodu burz magnetycznych nieznanej dotąd siły na około 90 sekund na całym zostanie odłączone światło. Zatrzymają się pociągi, windy, stanie produkcja, spadną satelity, samoloty, wodociągi i ciepłownie. Przestaną nadawać: telewizja, radio, GPS, zerwane zostaną sieci telekomunikacyjne. Przestanie działać internet.
Słoneczny sztorm silnie jonizuje atmosferę i w efekcie niszczy warstwę ozonową, odkrywając drogę niebezpiecznemu promieniowaniu ultrafioletowemu. Konsekwencje dla ludzi są tragiczne: rośnie liczba chorych na raka skóry i mutacji genetycznych.
Jeśli elektromagnetyczne impulsom będzie towarzyszyć potężne przyciąganie, to czekają nas trzęsienia ziemi i erupcje wulkanów.
Jak pisze kp.ru, możliwe jest, że naukowcy wyolbrzymiają zagrożenie. Przykładowo wielu groźnych konsekwencji oczekiwano od potężnego wybuchu, który miał miejsce 19 lutego tego roku. Ziemię miała dosięgnąć plazma, wyrzucona przez Słońce. Nic szczególnego jednak wtedy się nie stało.
Źródło:ONET
Re: Słoneczne burze: Jest się czego bać?
Po pierwsze skoro piszesz o megnetosferze ziemi to czemu wstawiłeś magnetosfere słońca.
Co do samego tekstu to jest to raczej pseudonaukowy bełkot. Taki się najlepiej sprzedaje zwłaszcza w serwisach informacyjnych (takich jak onet).
Taki proces nie odbywa się szybko mogą to być miliardy albo miliony lat tak jak było to na marsie. W takim artykule na stronie discovery pisze się np. że przy obecnym tempie 5×10^25 molekuł na sekundę ziemia straciła by swoją atmosferę dopiero za kilka miliardów lat. Źródło
Jest też ciekawy wywiad z naukowcem się tym zajmującym dla discovery. Mówi w nim, że od początku ziemi(miliardów lat temu) szacuje się, że całkowita utrata atmosfery do dziś wyniosła ok 18%. I że większym problem w odległej przyszłości(np miliarda lat) było by powiększające się słońce niż wyciek atmosfery.źródło
To jest kompletna bzdura. Nic takiego się by nie stało, zaobserwowano by jedynie zorze i radio blackout. Przy potężnych burzach mogły by zostać uszkodzone transformatory. Choć podejrzewam, że od 2003 roku po ostatniej wielkiej burzy zabezpieczenia takich urządzeń są dużo lepsze.
Nikt nie jest w stanie przewidzieć ani czasu ani siły rozbłysków słonecznych i skali CME. Do tej pory od wejścia w czas wzmożonej aktywności słonecznej o ile się nie mylę zanotowano chyba 2 rozbłyski klasy X : w lutym X2 i w sierpniu bodajże X7. Dla porównania w 2003 rozbłysk miał siłe X28, A w 1859 największy zanotowany rozbłysk słoneczny szacuje się że miał siłę dużo pow. X100(gdzieś to wyczytałem wcześniej ale nie mogę teraz znaleść). Burza magnetyczna była ponoć tak silna, że było widać zorze polarne nawet w rejonie karaibów.
I jakoś wszyscy żyjemy nic wielkiego się nie stało, żadnych asteroidów czy wybuchów jądrowych....
Co do samego tekstu to jest to raczej pseudonaukowy bełkot. Taki się najlepiej sprzedaje zwłaszcza w serwisach informacyjnych (takich jak onet).
Jak pisze kp.ru, jeśliby "tarczy" w postaci magnetosfery nagle by zabrakło, to Ziemię czekałby los naszych sąsiadów – Marsa i Wenus: ich oceany i atmosfera "uleciały" w kosmos.
Ochrona naszej planety przed szkodliwym kosmicznym promieniowaniem znacznie osłabła. Proces ten postępuje – konstatuje astrofizyk i ekspert NASA David Sibeck. – Dzisiaj doprowadziło do tego, że do przestrzeni kosmicznej zaczął wyciekać tlen z coraz większą prędkością – rocznie ok. 60 tys. ton
Taki proces nie odbywa się szybko mogą to być miliardy albo miliony lat tak jak było to na marsie. W takim artykule na stronie discovery pisze się np. że przy obecnym tempie 5×10^25 molekuł na sekundę ziemia straciła by swoją atmosferę dopiero za kilka miliardów lat. Źródło
Jest też ciekawy wywiad z naukowcem się tym zajmującym dla discovery. Mówi w nim, że od początku ziemi(miliardów lat temu) szacuje się, że całkowita utrata atmosfery do dziś wyniosła ok 18%. I że większym problem w odległej przyszłości(np miliarda lat) było by powiększające się słońce niż wyciek atmosfery.źródło
Konsekwencje nagłego słonecznego sztormu, który przedrze się przez otwory w magnetosferze Ziemi, są porównywalne z wojną jądrową albo upadkiem gigantycznej asteroidy na Ziemię
To jest kompletna bzdura. Nic takiego się by nie stało, zaobserwowano by jedynie zorze i radio blackout. Przy potężnych burzach mogły by zostać uszkodzone transformatory. Choć podejrzewam, że od 2003 roku po ostatniej wielkiej burzy zabezpieczenia takich urządzeń są dużo lepsze.
ponieważ w ciągu najbliższego półtora roku Ziemia ma być poddana działaniu najsilniejszej od 150 lat burzy magnetycznej, wywoływanej potężnymi wybuchami na Słońcu
Nikt nie jest w stanie przewidzieć ani czasu ani siły rozbłysków słonecznych i skali CME. Do tej pory od wejścia w czas wzmożonej aktywności słonecznej o ile się nie mylę zanotowano chyba 2 rozbłyski klasy X : w lutym X2 i w sierpniu bodajże X7. Dla porównania w 2003 rozbłysk miał siłe X28, A w 1859 największy zanotowany rozbłysk słoneczny szacuje się że miał siłę dużo pow. X100(gdzieś to wyczytałem wcześniej ale nie mogę teraz znaleść). Burza magnetyczna była ponoć tak silna, że było widać zorze polarne nawet w rejonie karaibów.
I jakoś wszyscy żyjemy nic wielkiego się nie stało, żadnych asteroidów czy wybuchów jądrowych....
Re: Słoneczne burze: Jest się czego bać?
Konsekwencje nagłego słonecznego sztormu, który przedrze się przez otwory w magnetosferze Ziemi, są porównywalne z wojną jądrową albo upadkiem gigantycznej asteroidy na Ziemię
To jest kompletna bzdura. Nic takiego się by nie stało, zaobserwowano by jedynie zorze i radio blackout. Przy potężnych burzach mogły by zostać uszkodzone transformatory. Choć podejrzewam, że od 2003 roku po ostatniej wielkiej burzy zabezpieczenia takich urządzeń są dużo lepsze.
To ty chyba raczej piszesz bzdurki , które
są skutkiem nie-wczytania się w news'a .
W jonosferze (pas 34000-64000 km od Ziemi) powstała olbrzymia ''wyrwa'' ,
wielkości 4-ech Ziemi i właśnie przez tą wyrwę może dojść do wtargnięcia
''wiatru'' słonecznego + promienie Rtg + promieniowanie kosmiczne .
O ile ''wiatr'' słoneczny jest powiązany z CME , które nie zawsze może nas
dosięgnąć ... o tyle Rtg i promieniowanie , docierające do nas w trybie ciągłym
(''wyrwa'') , będzie skutkować mutacjami i powstawaniem nowych odmian
kancerogenów .
Tego obawiają się naukowcy .
Skutki dla nas ... powolne pieczenie się w ''mikrofalówce'' .
Więcej realizmu ... a mniej ''Discovery'' .
Re: Słoneczne burze: Jest się czego bać?
powstała olbrzymia ''wyrwa'' ,
wielkości 4-ech Ziemi i właśnie przez tą wyrwę może dojść do wtargnięcia
''wiatru'' słonecznego + promienie Rtg + promieniowanie kosmiczne .
O ile ''wiatr'' słoneczny jest powiązany z CME , które nie zawsze może nas
dosięgnąć ... o tyle Rtg i promieniowanie , docierające do nas w trybie ciągłym
(''wyrwa'') , będzie skutkować mutacjami i powstawaniem nowych odmian
kancerogenów .
No tak szkoda, że nie mamy atmosfery, która by osłabiała działanie promieniowania ...
Swoją drogą ciekawe jak dużo mutacji jest u ludzi mieszkających za kołem podbiegunowym. Przecież co lepsza burza magnetyczna to pole magnetyczne ziemi na biegunach może być praktycznie niwelowane.
Poza tym trzeba powiedzieć, że ta dziura w polu ziemi to nie jest taka dziura jak w rozumieniu warstwy ozonowej. Okazało się że w pewnych warunkach wcześniej nie branych pod uwagę przenikanie wiatru słonecznego może być łatwiejsze niż sądzono.
To nie znaczy, że było sobie mocne pole magnetyczne i nagle pojawiły się w nim dziury, tylko naukowcy byli wstanie po raz pierwszy zaobserwować zjawisko, które może nam towarzyszyło od zawsze.
Więcej realizmu ... a mniej ''Discovery''
chyba miałeś na myśli populizmu.
więcej zrozumienia tematu, a mniej paniki. Dla ciekawych to jest oryginalny wpis ze strony nasa na ten temat.link
poza tym myślałem, że jonosfera to jest tak do 1000km skąd ci się 64000 km wzięło.
Ostatnio zmieniony ndz wrz 18, 2011 6:50 pm przez TrueLobo, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Słoneczne burze: Jest się czego bać?
poza tym myślałem, że jonosfera to jest tak do 1000km skąd ci się 64000 km wzięło.
Oczywiście , moje ''przejęzyczenie'' , chodziło
mi o magnetosferę w czasie nadaktywności Słońca i jego normalności .
Dziękuję za zwrócenie uwagi .
chyba miałeś na myśli populizmu.
Jest to raczej cecha polityczneg ''wazeliniarstwa'' i napewno nie miałem jej na myśli .
Re: Słoneczne burze: Jest się czego bać?
Panie i Panowie nie wpadajcie w panikę, bo nic ze strony słoneczka nam nie grozi. Rozwijacie za i przeciw abstrakcie "dowodowe", ale nie popadajcie w pandemie mas informacyjnych. Ten co stworzył to wszystko przewidział również te drobne niuanse. Co prawda wszędzie występuje pewne ryzyko zakłóceń, ale nie w wymiarze globalnym. Możecie spoko spać do 2015 roku.
Re: Słoneczne burze: Jest się czego bać?
Siwy skąd taka pewność, bo mi się zdaje, a raczej jest to pewne jak epoki lodowcowe w Ziemskich dziejach, że jednak może nie w tym roku ale z każdym rokiem należy się spodziewac złych dla nas w konsekwencjach zmianach słońca. Naukowcy są zgodni, że to Słońce ma duży udział w zmianach na naszej planecie.