Wczesnym wieczorem 21 czerwca 2001 roku Mike Booth, inżynier przemysłowy jechał swoim rowerem z Marlborough do Alton Barnes. Około 18 30 przejeżdżał przy polach Boreham Down gdzie zauważył coś dziwnego a zarazem interesującego co w swoim wywiadzie z badaczką Lindą Moulton Howe opisał:
"Moją uwagę zwróciły trzy obiekty na polu po lewej stronie drogi. Zatrzymałem się bo czegoś takiego jeszcze nigdy dotąd nie widziałem. Te obiekty były około 1,3 metra szerokie, około 1,8 metra długie i 60 do 90 cm. wysokie, góra była w kształcie łuku która ledwie ponad źdźbła zboża wystawała. W tym okresie angielskie pola pokryte są soczystą zielenią dlatego ten biało-metaliczny kolor od razu rzucał się w oczy.
(...)W tym miejscu pole ciągnie się w górę i łatwo było mi te obiekty obserwować.
(...)Były tak blisko mnie, widziałem że nie sunęły po ziemi lecz w powietrzu, przeczesywały żyto w taki sposób że za nimi zostawał widoczny ślad ale nie jakiś piktogram czy coś takiego. Dwa obiekty nie były dalej niż 10 metrów od siebie. Trzeci był 45 metrów wyżej, musiał tam być także czwarty którego nie widziałem , ponieważ gdy byłem tam następnego dnia (środa 22 lipca) żeby zrobić zdjęcia ujrzałem czwartą ścieżkę. Z względu na ukształtowanie terenu nie mogłem go jednak widzieć.
(...) Zboże nie było całkowicie przygniecione, te "maszyny" poruszały się w pewnej wysokości tak że źdźbła żyta na ścieżce były około 25 cm. niżej (pochylone) niż inne ,otaczające
(...) Obiekty były wydłużone u góry zaokrąglonego kształtu. Sam dużo pracowałem z różnego rodzaju formami dlatego mogę stwierdzić że wyglądały jakby były odlane, żadne kanty,wszystko płynne, można było je porównać do formy "myszy" komputerowej
(...) Były białego koloru, ale raczej biały-metaliczny.Wtedy było słoneczne popołudnie i maszyny te odbijały słońce. Z pewnością mogę powiedzieć że jeszcze nigdy nic podobnego nie widziałem. Zastanawiałem się co to może być?, myślałem o rolniczych czy naukowych aparatach nawet o fałszerzach którzy w jakiś sposób byliby odpowiedzialni za sterowanie tych maszyn.Ale nic z tych rzeczy, przy piktogramach zboże leży na ziemi a tutaj było tylko o kilkadziesiąt cm pochylone. Dwa obiekty znajdowały się po obu stronach śladów traktora."
(...)Muszę podkreślić że w czasie mojej obserwacji (wtorek wieczór) na polu nie widziałem piktogramu który odkryto następnego dnia 22 czerwca"
Foto: www.cropcircleconnector.com
[ external image ]
Foto: Steve Alexander - www.temporarytemples.co.uk
Na zdjęciach zrobionych z powietrza następnego dnia zauważono piktogram oraz i te ścieżki o których mówi autor.
(...)Byłem zawsze otwarty jeżeli chodziło o piktogramy,niektóre z nich są za duże i za trudne by je nocą przy pomocy desek i sznurków zrobić. Nie widziałem wprawdzie żeby obiekty te zrobiły ten piktogram, wiem tylko że poruszały się w kierunku gdzie on później powstał, oraz widziałem jak zboże pochylało się pod tymi maszynami.
Następnego dnia pojechałem samochodem dokładnie w to miejsce gdzie zatrzymałem się rowerem żeby zrobić zdjęcia tym ścieżkom które nadal było wyraźnie widać. Wszedłem na wzgórze z nadzieją że stamtąd będę miał lepszy widok. Będąc na wzgórzu uświadomiłem sobie jak blisko tych obiektów się znajdowałem , przynajmniej jednego z nich. Potem poszedłem do miejsca na polu gdzie te obiekty się znajdowały, tutaj można bez problemu chodzić, szeroki pas zwykłej trawy oddziela całe pole. Zrobiłem parę zdjęć na których widać także mój samochód, który stoi dokładnie w tym miejscu gdzie się rowerem zatrzymałem.
Obiekty pozostawiły po sobie ścieżki, podczas robienia zdjęć stwierdziłem że ścieżki nie wydłużyły się od momentu gdy wczoraj je widziałem. Zastanawiam się co się z nimi stało? , wycofały się z powrotem?, jeżeli tak to żyto musiałoby być w przeciwnym kierunku pochylone. Jedyna odpowiedź mi się nasuwa że musiały one odlecieć w górę. Ślady urywają się nagle w zbożu i stąd nie ma innych śladów czy szkód które by wskazywały na uszkodzenia roślin.
(...)Także nie widziałem by coś opuściło pole, zanim odjechałem spojrzałem jeszcze raz i ten trzeci obiekt wyraźnie widziałem, znajdował się dalej w tym samym miejscu. Na początku nie zdałem sobie sprawy że obiekty poruszały się, dopiero gdy się zatrzymały. Miałem uczucie że to coś zauważyło mnie u stopy wzgórza i dlatego się zatrzymało, dokładnie tak mi się wydawało.
Pojechałem na następne wzgórze bo myślałem że będę miał lepszy widok ale na miejscu okazało się że stąd ze względu na ukształtowanie terenu nic nie widać. Wznowiłem podróż w kierunku Marlborough, na drugi dzień odkrytego piktogramu z tej drogi nie mogłem zobaczyć, nawet gdyby tam już był , teren gdzie on się znajdywał był z mojego punktu nieprzejrzysty, żeby go zobaczyć musiałbym się dobry kawałek wrócić.
Na mapce czerwonym kolorem zaznaczyłem obserwowane obiekty, niebieskim piktogram z 22 czerwca.
(...) Sam się dziwię dlaczego wtedy bliżej nie podszedłem. Z natury jestem badaczem analitykiem i nie mogę zrozumieć dlaczego w ten sposób postąpiłem .Zachowywałem się tak pasywnie, miałem nawet telefon przy sobie , mogłem zdjęcia zrobić, nawet przypominam sobie że przez chwilę o tym myślałem.
(...)Nie trzeba nawet było się przez zboże przedzierać, pasem trawy można tam bez problemów dojść. Nie rozumiem dlaczego miałem najpierw taki zamiar tam pójść a potem sam sobie powiedziałem: Nie ,tego wcale nie chcę.
Przeciwnie po 3 minutach pojechałem dalej jakoby mnie to wcale nie interesowało, tego nie umiem zrozumieć. Od tego czasu bardzo mnie to denerwuje że nie poszedłem tam sprawdzić co to było. Człowiek coś widzi niesamowitego i nie podejmuje żadnych działań by to sprawdzić,czy tylko zdjęcie zrobić.
(...) To było może tylko 200 metrów oddalone.Pole ciągnie się do góry więc optymalne warunki do obserwacji, byłem naprawdę blisko, może akurat właśnie to powstrzymało mnie żeby bliżej podejść?. Mógłbym je nawet dotknąć gdybym chciał, obiekty były nie dalej jak 2 metry od brzegu pola
(...)Tu było coś co mnie od tego powstrzymało. Akurat zawodowo interesują mnie takie rzeczy, jako inżynier przemysłowy chętnie przyglądałbym się z bliska co TO robi i jak TO działa, jaka wielkość TEGO i z jakiego materiału jest zrobiona i tak dalej. Nie rozumiem dlaczego byłem wtedy tak pasywnie do tego zjawiska nastawiony.
(...) To tak jakby byłem zdalnie sterowany, tak jakby ktoś moją naturę, moje zainteresowanie wyłączył. Jakby głos w głowie powiedział: Mike nie idź tam, i tak tego nie rozumiesz, zostaw, jedź dalej, jak już powiedziałem całkiem inaczej niż mój umysł na co dzień postępuje
Źródło: Linda Moulton Howe, 2005 - www.earthfiles.com
Tłumaczenie: Arkadiusz Czaja (Arek1973)