Chupacabra na Ukrainie (2010)
: pn lut 22, 2010 10:16 pm
CZUPAKABRA GRASUJE NA UKRAINIE
Białoruski Komitet Ufologiczny i inne źródła
zdjęcia dostępne na: ufo-com.net
Pokrewne tematy:
- Transkulturacja głupoty, czyli Chupacabras w Sochaczewie
- Nieznany drapieżnik poluje w USA
- Oryginalna Chupacabras z Portoryko
Chupacabra uznawana za zjawisko południowoamerykańskie od kilku lat obejmuje również swym zasięgiem inne kraje. Nie da się ukryć, że byliśmy świadkami powstania kolejnego mitu o demonicznej nieuchwytnej istocie polującej na niewinne zwierzątka, która za każdym razem przypomina coś innego. Czy w tych opowieściach może być jednak ukryte ziarenko prawdy? Przyjrzyjmy się wydarzeniom, jakie od pewnego czasu mają miejsce na Ukrainie.
Pierwsze znane ataki przypisywane "Chupacabrze" pojawiły się już w 2003 r. w regionie Zbaraża (dobrze, że Chupa nie pożarła Skrzetuskiego, kiedy się przedzierał...). Oprócz kilku późniejszych doniesień o atakach na zwierzęta od połowy lata ub. roku media zaczęły donosić o atakach na króliki w regionie Kijowa a także później w Czernichowie.
Scenariusz zawsze był ten sam. Nocą nieznany napastnik wdzierał się do często zabezpieczonych klatek i zagród. Ofiarami padały zwykle króliki, jednak co ciekawe, często martwe były one poukładane w "rzędy" lub "kupki". Zwykle też nie odnotowywano śladów zewnętrznych ran (przynajmniej "oficjalnie"). Zaczęły rodzić się legendy. Urządzano także polowania na nieznanego drapieżnika, który często powracał do wcześniej odwiedzonych gospodarstw. Co ciekawe, ofiarami miały padać równiez psy. Pod koniec lata 2009 r. ukraińska Chupacabra stała się gwiazdą mediów. Raz pojawiło się nawet domniemane zdjęcie martwego "potwora". Oprócz tego pojawiło się wiele alternatywnych wyjaśnień...
Oprócz działalności południowoamerykańskiej bestii będącej połączeniem kosmity i Bóg raczy wiedzieć czego pojawiły się doniesienia o psach, lisach, wielkich kotach, jenotach , niedźwiedziach czy wreszcie rosomakach lub szaleńscach. Zmieniał się także wygląd domniemanej Chupacabry, bo gdy w 2003 przypominała ona jeszcze wedle relacji humanida o przeraźliwej twarzy relacje z 2007 roku zdawały się już mówić o dużej kudłatej istocie przypominającej wyglądem psa.
Co ciekawe, wygląd różnił się w zależności od rejonu. We Lwowie widywano rudą istotę niewielkiego wzrostu, która zdolna była hipnotyzować człowieka wzrokiem. W rejonie Chmielnickiego widziano istotę przypominającą jako żywo naszą rodzimą Chupacabrę spod Sochaczewa (kolejny wakacyjny humbug). Z kolei w rejonie Żytomierza straszliwa Chupacabra przypominała beznogiego psa, który miał zdolność materializacji gdzie tylko chciał...
Co ciekawe, domniemana ukraińska Chupacabra parę razy ginęła. Jedną przysypała kupa cegieł (tak!), zaś odnalezione zwłoki przypominały chudego przedstawiciela bliżej niezidentyfikowanego psowatego. Jeszcze inna Chupacabra, która zginęła w rejonie Czernihowa przypominała zwykłego dużego psa. Co ciekawe, jedna z istot, która zaatakowała kobietę w regionie Mankowskiego zginęła z ręki jej towarzysza. Ciało przekazano do badania, ale nie wiadomo, co się z nim stało.
Jeden z mieszkańców okolic Lwowa porównał doniesienia o Chupacabrze z jego okolicy stwierdzając, że... mógł być to rosomak. Te jednak nie mają w zwyczaju picia krwii i raczej nie pojawiają się w tym rejonie, choć nie wykluczone, ze zwierzę w jakiś sposób się tam znalazło.
Podsumowując możemy dojść do wniosku, że siła mediów w kreowaniu nowych legend i sensacji jest przeogromna. Często ludzie tworzą ze zwyczajnych faktów nowe legendy i opowieści, zaś zwyczajny atak psa czy lisa przybiera formę zjawiska "niezwykłego". Nie mniej jednak kilka incydentów z domniemanej fali ataków wydawało się ciekawych, choć nie wiemy, w jak dużej ilości przypadków podkolorowano fakty...
__________________
Czekamy na wasze przemyślenia i komentarze. Czy rzeczywiście "coś jest" w tego typu relacjach, czy to może zwyczajne relacje z sezonu ogórkowego? Pamiętamy, że i w Polsce miało miejsce kilka tego typu doniesień, w tym słynny Faktowy "Pomórnik"...
Białoruski Komitet Ufologiczny i inne źródła
zdjęcia dostępne na: ufo-com.net
Pokrewne tematy:
- Transkulturacja głupoty, czyli Chupacabras w Sochaczewie
- Nieznany drapieżnik poluje w USA
- Oryginalna Chupacabras z Portoryko
Chupacabra uznawana za zjawisko południowoamerykańskie od kilku lat obejmuje również swym zasięgiem inne kraje. Nie da się ukryć, że byliśmy świadkami powstania kolejnego mitu o demonicznej nieuchwytnej istocie polującej na niewinne zwierzątka, która za każdym razem przypomina coś innego. Czy w tych opowieściach może być jednak ukryte ziarenko prawdy? Przyjrzyjmy się wydarzeniom, jakie od pewnego czasu mają miejsce na Ukrainie.
Pierwsze znane ataki przypisywane "Chupacabrze" pojawiły się już w 2003 r. w regionie Zbaraża (dobrze, że Chupa nie pożarła Skrzetuskiego, kiedy się przedzierał...). Oprócz kilku późniejszych doniesień o atakach na zwierzęta od połowy lata ub. roku media zaczęły donosić o atakach na króliki w regionie Kijowa a także później w Czernichowie.
Scenariusz zawsze był ten sam. Nocą nieznany napastnik wdzierał się do często zabezpieczonych klatek i zagród. Ofiarami padały zwykle króliki, jednak co ciekawe, często martwe były one poukładane w "rzędy" lub "kupki". Zwykle też nie odnotowywano śladów zewnętrznych ran (przynajmniej "oficjalnie"). Zaczęły rodzić się legendy. Urządzano także polowania na nieznanego drapieżnika, który często powracał do wcześniej odwiedzonych gospodarstw. Co ciekawe, ofiarami miały padać równiez psy. Pod koniec lata 2009 r. ukraińska Chupacabra stała się gwiazdą mediów. Raz pojawiło się nawet domniemane zdjęcie martwego "potwora". Oprócz tego pojawiło się wiele alternatywnych wyjaśnień...
Oprócz działalności południowoamerykańskiej bestii będącej połączeniem kosmity i Bóg raczy wiedzieć czego pojawiły się doniesienia o psach, lisach, wielkich kotach, jenotach , niedźwiedziach czy wreszcie rosomakach lub szaleńscach. Zmieniał się także wygląd domniemanej Chupacabry, bo gdy w 2003 przypominała ona jeszcze wedle relacji humanida o przeraźliwej twarzy relacje z 2007 roku zdawały się już mówić o dużej kudłatej istocie przypominającej wyglądem psa.
Co ciekawe, wygląd różnił się w zależności od rejonu. We Lwowie widywano rudą istotę niewielkiego wzrostu, która zdolna była hipnotyzować człowieka wzrokiem. W rejonie Chmielnickiego widziano istotę przypominającą jako żywo naszą rodzimą Chupacabrę spod Sochaczewa (kolejny wakacyjny humbug). Z kolei w rejonie Żytomierza straszliwa Chupacabra przypominała beznogiego psa, który miał zdolność materializacji gdzie tylko chciał...
Co ciekawe, domniemana ukraińska Chupacabra parę razy ginęła. Jedną przysypała kupa cegieł (tak!), zaś odnalezione zwłoki przypominały chudego przedstawiciela bliżej niezidentyfikowanego psowatego. Jeszcze inna Chupacabra, która zginęła w rejonie Czernihowa przypominała zwykłego dużego psa. Co ciekawe, jedna z istot, która zaatakowała kobietę w regionie Mankowskiego zginęła z ręki jej towarzysza. Ciało przekazano do badania, ale nie wiadomo, co się z nim stało.
Jeden z mieszkańców okolic Lwowa porównał doniesienia o Chupacabrze z jego okolicy stwierdzając, że... mógł być to rosomak. Te jednak nie mają w zwyczaju picia krwii i raczej nie pojawiają się w tym rejonie, choć nie wykluczone, ze zwierzę w jakiś sposób się tam znalazło.
Podsumowując możemy dojść do wniosku, że siła mediów w kreowaniu nowych legend i sensacji jest przeogromna. Często ludzie tworzą ze zwyczajnych faktów nowe legendy i opowieści, zaś zwyczajny atak psa czy lisa przybiera formę zjawiska "niezwykłego". Nie mniej jednak kilka incydentów z domniemanej fali ataków wydawało się ciekawych, choć nie wiemy, w jak dużej ilości przypadków podkolorowano fakty...
__________________
Czekamy na wasze przemyślenia i komentarze. Czy rzeczywiście "coś jest" w tego typu relacjach, czy to może zwyczajne relacje z sezonu ogórkowego? Pamiętamy, że i w Polsce miało miejsce kilka tego typu doniesień, w tym słynny Faktowy "Pomórnik"...