Co zjawiska paranormalne mówia nam o naszej rzeczywistości?

[danut]

Sandro nie sprowadzajmy tego do zaburzeń wzroku, chorób oczu itd. bo sprawa dotyczy czegoś innego, bardziej odbioru, przekazywania i przetwarzania informacji i osiągnięcia tej najwyższej możliwości ludzkiego rozumu.Jest sprawa odrzucania bodźców i informacji, których nie potrafimy zaszufladkować, objąć poznaniem. Bardzo często zdarza się tak, że zamieniamy wtedy to co widzimy we własne wyobrażenia o tym, czym lub kim mogłoby być to co widzimy spoza poznanego. Jak wyraźnie ja to teraz widzę, to zaś samo widzenie tego, jeśli jest prawdziwe,a nie tylko wytworzone przez ten nasz komputerek jest transmisją spoza tego układu i ładowaniem tych danych na nasza płytę i tylko od naszej woli, takiej oczyszczonej i nastawionej na poznanie nieznanego, a nie twierdzenie że się już to zna, częściowo daje taką mozliwośc, zajrzenia gdzieś dalej.Myslę że jest to bardzo trudne i niezależne tylko od nas, że gdzieś ktoś o szerszej skali widzenia i poznania musi się bardzo natrudzić, aby też potrafić przesłać te dane do naszej ograniczonej przecież świadomości ( "zrobiłem ci coś z oczami").. Pantanal- czy to jest smutna prawda?.. Myślę, że wbrew temu jak wygląda to przede wszystkim pozbywa człowieka jego wyobrażenia o własnej wielkości.Natomiast daje nadzieje i szansę na dalszy rozwój i otwarcie się na nieskończoność, w której wszystko rządzi się najbardziej sprawiedliwymi prawami, z których nie można się wyłamać, a trzeba je poznać i zrozumieć, aby samym sobie nie szkodzić.

[Andrzej 58]

Bardzo dobrze powiedziane Pantanalu.W takiej sytuacji należy najpierw ustalić co jest prawdziwe a co tylko złudnym mniemaniem.Te kontrowersyjne odkrycia prędzej czy później wyjdą na jaw. Ważne ,żeby nie kwestionować realiów ,choć w wielu przypadkach będą szokować.A te kopytka Danusiu to chyba moje Pasują mi do rożków(pamiętasz?)

[ADAX]

Nie będziesz mieć np. psiego węchu, czy przysłowiowych "sokolich oczu".

Nie do końca, oczywiście taki wzrok pozwalający z np 300 m dostrzec mysz polną nie jest możliwy, lecz przy odpowiednim dostosowaniu, czy adaptacji człowieka do określonych warunków, nasze zmysły są w stanie się wyostrzyć, stać się czulsze. To dostępność wszystkiego sprawia, że zatracamy powoli naturalne zdolności. Czy taki człowiek mieszkający w dziczy wraz z plemieniem nie jest wyśmienitym myśliwym, zdolnym do usłyszenia najcichszego szmeru ? Człowiek ma ciało i naturę zwierzęcia, a wnętrze, no cóż, to jest zagadka.

Co do robaków, to fakt, nie raz można zauważyć, że one nie zdają sobie tak naprawdę z nas sprawy, lecz nie wynika to z tego, że nie potrafią nas zobaczyć, tylko nie mogą tego pojąć, ich inteligencja to inteligencja naturalnych wrodzonych instynktów.

Rzeczywistość tutaj jest taka sama dla wszystkich, jednak jej odbieranie, całkiem różne. Co by było gdybyśmy takiego chłopa od pługa ze średniowiecza zaprosili do salonu rtv ? Prawdopodobnie by oszalał.

[danut]

Może jesteśmy tu gośćmi, albo jakąś cząstką czegoś bardziej złożonego wykonującą tu jakieś zadanie. Z tymi kopytkami, czy rogami Andrzeju to nic tak do końca nie wiadomo .. Podobno sami nie wiemy, jak tak naprawdę wyglądamy i że jednak nie wszyscy jesteśmy tym samym.. czyżby nie było jedności w naszym gatunku?? Transmisja różnych świadomości wytwarzająca niestałe, niestabilne, tymczasowe byty?? Dało mi się wykryć jakąś niepoznaną przez doczesne życie łączność i ingerencję kogoś nie stąd znającego większa skale moich osobistych połączeń. Do mnie mówiono konkretnie z odniesieniem i wskazaniem tu żyjących lub już nie, ale znanych mi ludzi, z odniesieniem do konkretnych znanych mi miejsc, lub takich, które dopiero poznawałam po długim nawet czasie od tych rozmów. Nie mogę, więc potwierdzić, aby takie spotkania były przypadkowe i nie dotyczyły konkretnej osoby, a niosły jakieś przesłania dla wszystkich. Dokładnie, daje się zauważyć przekrojowe, z góry widzenie wydarzeń, rozrzuconych w czasie i to z naciskiem na czas przyszły, z wtrąceniem innych scen zachodzących jakby na innej płaszczyźnie, ale również dotyczących mojego życia..

[Andrzej 58]

Nie jesteśmy Danusiu gośćmi na naszej planecie.Rzeczywiście jesteśmy cząstką większego planu.Co do jedności w naszym gatunku,to część populacji pasożytuje na większości nieswiadomych stanu rzeczy.Transmisja świadomości-To szeroko omawialiśmy w Twoim temacie.Spotkania z nieznajomymi i informacje ,które przekazywali to przygotowanie do przyszłości.Pisałem to nie raz w czasie dyskusji.A co w tej przyszłości.Kto ma mieć przesłanie jeśli nie ci,którzy przerobili to na własnej skórze.Zauważ,że postawiona nas na przeciwległych biegunach.Jednak stanowimy całość .A co mi tam -wyciągnę z szafy moje anielskie szkrzydełka

[danut]

Myślę, że nie tak dosłownie- jesteśmy czyjąś własnością, rzeczą, komputerem wykonującym polecenia, ale jesteśmy częścią wielkiej całości, z którą niestety musi się istnieć i żyć w zgodzie- system bezwarunkowy, matematyka. Nawet tutaj nabierają dużego znaczenia- grzech pierworodny- poznanie wiadomości, ale odłączenie się, zaczęcie myśleć swoim sposobem i wyłamywanie z tego systemu, pomimo wielu braków w tej wiedzy. Nauka wciąż błądzi, człowiek wciąż błądzi, możliwe że właśnie przez to, że chce przejąc, zdobyć tą wiedzę, która jest poza jego zasięgiem.Takie zbuntowanie, zamiast dbanie o swobodny przepływ energii, aby się działo samo w sobie.Tak, teraz światem rządzi informacja, ale abyśmy w tak wielkim szumie umieli jeszcze wychwytywać i rozpoznawać prawdziwe i sztuczne impulsy.

[Andrzej 58]

Nie jesteśmy niczyją własnością.Żyjemy w świecie wielu uwarunkowań zewnętrznych,które są wynikiem wielu czynników wpływających na nasze pojmowanie rzeczywistości.Wiele zjawisk jest wynikiem manipulacji,które mają wprowadzać w błąd.Dużą rolę mają w tym masmedia,które wyrabiają u odbiorców owczopędne odruchy.Założenie Danusiu ,że z informacji medialnych idzie wyłowić coś konkretnego ,to tak jak w naczyniu z kwasem solnym znaleźć złotą rybkę.Przeważnie jak już coś dostajemy do wiadomości ,to jest to przeżute przez jakiegoś redaktora naczelnego i opatrzone odpowiednim komentarzem.Zawsze w historii ktoś dawał wykładnię jak pewne sprawy należy rozumieć.Gdy komuś przydarzy się jakieś paranormalne zdarzenie to albo dostosowuje je do swojego zakresu odbioru rzeczywistości,które jest w większości takie jak przyjęte w jego środowisku.I taki paranormalno-nienormalny stan rzeczy trwa już od wieków.Jak się ktoś wychyli to zaraz rozpoczyna się na niego atak.Ten gość właśnie ostrzegał mnie przed wieloma atakami.Z drugiej strony pokazy ,jak to się robi wskazały jednoznacznie ,że nie w tym żadnych paranormalności a jedynie nie jest to wiedza powszechna.

[ZooM]

Dlatego Andrzeju widzę tu przełomową rolę internetu. Jako ostatniego bastionu wolnej kreatywnej myśli.

Tak jak piszesz, wszystkie zdarzenia paranormalne są interpretowane za nas. Przez środowisko. Świadek takiego doznania, może anonimowo szukać konsensusu tylko w internecie. Rodzina, znajomi, media raczej nie pomogą



Moim zdaniem co raz wieksza ilosc osob staje się swiadoma paranormalnej części życia. Świadczy o tym co raz wieksza popularnosc takich serwisow jak nasz i co raz wieksza ilosc relacji

[Arek 1973]

Za młodu interesowałem się chanelingami Jane Roberts, było tam takie (uważam do dzisiaj) mądre stwierdzenie

" Rzeczywistość to tylko wydarzenie, od ludzi zależy jak się to interpretuje"

Nic dodać nic ująć.

A zjawiska paranormalne?, kiedyś zorze polarne a nawet obiekty "roods" też były paranormalne, dzisiaj już nie, być może w przyszłości wiele zostanie wytłumaczone i udowodnione, a ufici w końcu wylądują oficjalnie

[danut]

Wiele z tych niesamowitych zjawisk: życie po śmierci, duchy, bilokacja.. jest obecnie na bardzo dobrej drodze do wyjaśnienia przez eksperymenty fizyki kwantowej, wiele razy już tu była o tym mowa i ja osobiście kładłabym na to nacisk.Czy są dla nas?- Tak są dla nas i prowadzą nas wreszcie ku zrozumieniu na czym polegać by miała natura tych zjawisk..Jednocześnie żywy i martwy i nie jako dopiero po śmierci, lecz ciągle, a wszystko jakby oparte o wybór i tworzenie rzeczywistości.Ona jest ruchoma, jest modelowana i jest do przystosowania się do niej, ale również jej do nas, do jest odbioru i usadowienia się w odpowiednio wypracowanym, spreparowanym jej miejscu. Wśród bardzo wielu możliwości utrwalamy się w jednej wybranej..Od wieków robimy to bardzo chaotycznie, na chybił trafił, błądzimy nie znając zasad jej funkcjonowania, pociągamy za nieodpowiednie sznurki i tak tworzy się ciąg wydarzeń, bardzo często pomylony,krążący tylko w okół tej najlepszej ze wszystkich dróg..