„Szklana kula” i zmieniona świadomość
„Szklana kula” i zmieniona świadomość
[ external image ] W sierpniu lub wrześniu, na przełomie lat 70-tych i 80-tych, w okolicach Szklarskiej Poręby dwóch świadków obserwuje unoszącą się na tle góry „szklaną kulę”. Mimo że całe zdarzenie trwa kilkanaście sekund, w jego trakcie dochodzi do kilku niewyjaśnionych sytuacji. U świadków pojawia się uczucie rozciągnięcia czasowego. Potem jest już tylko dziwniej. Jest to kolejne zdarzenie z tych okolic o dużym „współczynniku niesamowitości”. WIĘCEJ W SERWISIE INFRA
- Przemekkk666
- Weteran Infranin
- Posty: 1052
- Rejestracja: wt maja 03, 2011 4:35 pm
- Kontakt:
Re: „Szklana kula” i zmieniona świadomość
Z relacji wynika chyba też, że obiekt oddziaływał na innych kierowców, którzy dopiero w pewnym momencie zorientowali się co do zaistniałej sytuacji na drodze? Co do teorii Fosarów i innych to faktycznie wydaje się nieco dziwne, by obiekt zdający się obserwować otoczenie, a następnie kierujący się w jakimś kierunku był tworem zupełnie przypadkowym, powstałym w wyniku jakichś wirów próżniowych.
<a href="http://www.ufoskywatching-pl.blogspot.c ... pot.com</a>
<img alt="" src="http://infra.org.pl/images/stories/ufos ... ingpl1.jpg" style="width:160px;height:68px;">
<img alt="" src="http://infra.org.pl/images/stories/ufos ... ingpl1.jpg" style="width:160px;height:68px;">
Re: „Szklana kula” i zmieniona świadomość
Widocznie kierowca podczas obserwacji był już po wpływem oddziaływania kuli, jeżeli na drugi dzień był w tym samym miejscu i mówi że w tym miejscu nie mógł być zaparkowany samochód, a jego kolega nie mógł klęczeć w tym miejsu to coś się tu nie zgadza.Pytanie pozostaje, czy ta kula go zahipnotyzowała?, czy on sam na widok kuli był w takim stanie że fałszywie widział miejsce postoju samochodu i miejsce klęczenia kolegi?Inni kierowcy mogli tak samo być oniemieni widokiem kuli że z " wybułaszonymi oczami" gapili się w zjawisko zamiast trąbić
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
Re: „Szklana kula” i zmieniona świadomość
Witajcie Przyjaciele.mam na imię Darek ,lat 49 ,żonaty,dzieciaty chyba normalny facet.Były zawodowy żołnierz ,czyli trep ale nie z komuny.Chciałbym opowiedzieć Wam o zjawisku którego nie tylko nie rozumiem ale nawet nie potrafię "zaszeregować" do konkretnej kategorii.Dlatego piszę tutaj.Dobra,zaczynamy.Aha,jeszcze tylko mała uwaga,pomimo ,że "trep" niestety ,nie palę, ani nie piję ŻADNEGO alkoholu.Taki miałem rodzaj służby ,no i mój charakter też ma znaczenie.Pisze to dlatego,że mam wprost fenomenalną pamięć ,wystarczy ,że raz coś przeczytam,zobaczę,przeżyję pamiętam i nie mogę zapomnieć.Czasem bywa to kłopotliwe.Miałem wtedy 9 lat.Mieszkałem razem z rodzicami w standardowym prl-owskim bloku.Spalismy w mniejszym pokoju - rodzice na tapczanie - ja w drewnianym,zrobionym na zamówienie łóżeczku z bocznymi "balustradkami".Czas akcji pamiętam,a jakże ,lato,niedziela około 7.30 rano.Obudził mnie straszny ból w prawym pośladku,nie wiem czy słowo straszny jest wystarczające.Odruchowo wygiałem się w coś na kształt "mostka" ,prawą ręką usiłowałem rozetrzeć bolące miejsce.Na lewej i na nogach opierałem ciężąr ciała - trwał to zresztą chwilę,z oczy poleciały łzy ,już chciałem obudzić rodziców - nie mogłem mówić,spojrzałem na prześcieradło ,chciałem zobaczyć co mnie zraniło.Na powierzchni prześcieradła zobaczyłem idealny eliptyczny kształt może 15x25 cm,doskonale matowo czarny.Dzisiaj powiedziałbym ,że wyglądało to jakby styk dwu różnych "przestrzeni" czy rzeczywistości,wtedy jednak o takich sprawach nie miałem pojęcia.Nie to jednak było najstraszniejsze - z otworu wystawła głowa.Stwór przypominał skrzyżowanie lisa z wilkiem (tyle ,że zmniejszony) sierść czarna ,uszy od wewnątrz szare ,ale oczy nie były "psie" czy tez zwierzęce ale jakby należały do istoty inteligentnej z pionowymi żrenicami.O tym ,że z tą inteligencją miałem rację przyszło mi się niestety przekonać.Stwór odezwał się do mnie , groził mi,obiecywał ,że będzie mnie nękał,przy tym wykazywał taką agresję jak wściekły pies.Przypuszczam,czy też miałem takie wrażenie,że albo jest "po tamtej" stronie przywiązany albo nie mieści się w otworze ,bo inaczej rzuciłby się na mnie.Słuchałem go sparaliżowany strachem ,absolutnie nie mogłem się poruszyć ,przylgnąłem tylko z całych sił plecami do "balustradki" łóżka.Nagle potwór powiedział,że odchodzi i zniknął.Przez chwilę widać było ,że pod prześcieradłem widnieje wklęśnięcie o kształcie otworu stopniowo zanikjące.Nadal bałem się poruszyć.Nie napisałem ,że w pokoju było zupełnie jasno.Zasłony byłu zaciągnięte ale materiął był bardzo prześwitujący.Nie wiem ile czasu upłynęło gdy zdecydowałem się położyć,jak najbardziej po lewej stronie posłania.Nie obudziłem rodziców.Bałem się ,że stwór tak jak zapowiedział wróci po ujawnieniu tajemnicy i zrobi mi coś strasznego.Wiecie Przyjaciele byłem przekonany ,że będzie to coś gorszego od śmierci.Tapczan rodziców stał równolegle do krótszej ściany pokoju w której było duże okno.Leżałem próbując ochłonąć ale nadal dziwnie sparaliżowany okropnym strachem.Niestety to był dopiero początek koszmaru.Kontem oka zauważyłem jakiś ruch tuż nad głowami rodziców.Po krawędzi zasłony rytmicznym powolnym ruchem COŚ się wspinało.Było wielkości wiewiórki,z kształtu (znowu użyję tego określenia) skrzyżowanie goryla z...Godzillą,żaden inny opis nie przychodzi mi do głowy.Myślałem,że umrę ze strachu.Chociaż stwór tym razem nie zwracał na mnie uwagi.Nie poruszałem się a nawet zacisnąłem powieki ,kiedy je otworzyłem to coś wspinało się dalej w kierunku karniszy.Kiedy tam dotarło zaczęło przechodzić na drugą strone (półprzeżroczystej) zasłony ,jednak widziałem ,że po drugiej stronie nie widać jego sylwetki ,jakby przeszedł przez niewidoczną taflę.Zaczałem płakąć już na głos - obudziłem rodziców.Rodzice jak to rodzice ,synku to tylko sen etc.To na pewno nie był sen.Oto ciąg dalszy.Ból w prawym pośladku odczuwam do dzisiaj ,mam (może z racji wieku ?) niesamowicie uszkodzony kręgosłup.Do tego cukrzyca typ 1.Moja siostra także na to choruje.Kiedy przypomnę sobie o tym zdarzeniu przed zaśnięciem czuję łaskotanie w miejscu w którym zaatakował mnie potwór.Moi rodzice zmarli na nieuleczalne schorzenie w odstępstwie 1 roku.Dzisiaj przychodzi mi do głowy taka myśl,że istota wspinająca się po zasłonce "wracała po wykonaniu misji".Nikomu o tym nie mówiłem Wy jesteście pierwsi.Innych tego typu zdarzeń nigdy więcej nie przeżywałem,oczywiście nie jest to moja psychoza,żadne "myśli" mnie nie prześladują etc .Co o tym sądzicie ? Pozdrawiam .Darek
Re: „Szklana kula” i zmieniona świadomość
Bardzo ciekawa sprawa, z tym oddziaływaniem na świadomość świadków, ten brak ''pobocza'' przypomina mi sprawę CE-2 z 1967 roku S.Michalaka, który koło jeziora Falcon w Kanadzie natknął się na dwa UFO, ktore jedne ''przypaliły'' mu klatkę piersiową. Kiedy udał się z badaczami w to miejsce po prostu za nic nie mógł go odszukać lokalizacji tego lądowania. To miejsce nie istniało. Jestem ciekawy jaka była reakcja pozostałych kierowców na obiekt o ile oni obserwowali go nadal w takim kształcie o nie np. innym ? Tydzień temu w Słocinie dokumentowałem Ce-1 tam również doszło do zmienionej świadomość świadków i jakby otoczenia sprawa bardzo ciekawa i rozwojowa. Arku świadkowie zaobserwowali tam typowe solid lights jakie emitował obiekt.
Re: „Szklana kula” i zmieniona świadomość
Świetny artykuł. Ten fragment spostrzeżenia analizowałam wielokrotnie poprzez swoje doświadczenia :" Świadek, znając okolice, nie mógł zrozumieć, jak był w stanie zjechać lekko na pobocze w tamtym miejscu. Aby rozwiać swoje wątpliwości, następnego dnia udał się tam. Już na samym wstępie uświadomił sobie, że fizycznie nie da się tam zaparkować auta dostawczego w taki sposób, jak to wówczas uczynił. Gdy zaczął się rozglądać po okolicy, uświadomił sobie kolejną zastanawiającą rzecz.
W punkcie, gdzie miał klęczeć Pan Józef kończy się krawędź drogi i jest strome zejście w dół. Jego kolega nie mógł znajdować się w tym miejscu, gdyż natychmiast zsunąłby się w przepaść! " Zmiana wyglądu otaczającej nas przestrzeni, wyglądająca zwyczajnie na przeskok czasowy, warto porównać i sprawdzić, czy ten teren i droga w nie daje teraz możliwości wykonania tych czynności. Podobnie jak sznur samochodów, u mnie dziwnie zagranicznych, na tamte czasy niespotykanych na naszych drogach..
W punkcie, gdzie miał klęczeć Pan Józef kończy się krawędź drogi i jest strome zejście w dół. Jego kolega nie mógł znajdować się w tym miejscu, gdyż natychmiast zsunąłby się w przepaść! " Zmiana wyglądu otaczającej nas przestrzeni, wyglądająca zwyczajnie na przeskok czasowy, warto porównać i sprawdzić, czy ten teren i droga w nie daje teraz możliwości wykonania tych czynności. Podobnie jak sznur samochodów, u mnie dziwnie zagranicznych, na tamte czasy niespotykanych na naszych drogach..
Re: „Szklana kula” i zmieniona świadomość
Ujęta w tytule "zmieniona świadomość" brzmi jakoś nieadekwatnie do przytoczonej w artykule relacji.Arek73 zaraz skojarzył z hipnozą, jednak jak dla mnie, to wyraźnie potrzeba podkreślić fakt, że nie chodzi tam absolutnie o halucynacje, o wizje, o obrazy pojawiające się w głowie, ponieważ zachodziło wzajemne oddziaływanie na siebie osób, przedmiotów, widzianej przestrzeni.Nie zmieniło się widzenie osób, a zmieniła się rzeczywistość. Gdyby to nie nastąpiło doszłoby tam do poważnych wypadków, a jakoś nie mamy uszkodzonego auta, ani mężczyzna nie spadł ze skarpy, która w normalnych sytacjach w tym konkretnym miejscu mogła stać się przyczyną poważnych obrażeń, gdyby tam stanął.Podobne sytuacje z bezpiecznym moim przejsciem przez głęboką wodę, której nie widziałam chociaż tam była i wielu innych moich doświadczeń.Tu w artykule, co również jest bardzo ważne, mamy też brak oddziaływania na żuk, na przedmioty przez istniejacy w odpowiednim czasie obraz rzeczywistości wspólny dla wielu ludzi, oprócz tych osób doświadczających innego jej obrazu i prowadzących ten samochód.Jak pisałam juz dawno, wniosek z tego jest taki, że to nasze postrzeganie jest odpowiedzialne za "twardość" materii i wzajemne z nią interakcje..
Re: „Szklana kula” i zmieniona świadomość
Czy miałeś Darku64 robione prześwietlenia okolicy Miednicy i kręgów lędźwiowych ? Wygląda to na wklepaną pamięć, Której zasadniczym powodem wklepania było lub mogło być ukrycie badania i wszczepienia implantów. Podejzewam , że najbardziej przerażającym stworem którego się wówczas bałeś było monstrum jakie zobaczyłeś w plamie. Czy masz jeszcze jakieś nietypowe wspomnienia ?
<a href="http://www.wmgu-olsztyn.prv.pl">wmgu-olsztyn.prv.pl</a>
Re: „Szklana kula” i zmieniona świadomość
Darek64 Bardzo zainteresował mnie opis tej istotki, a szczególnie to :"... ale oczy nie były "psie" czy też zwierzęce, ale jakby należały do istoty inteligentnej".. Pamietam jedno zdarzenie w takim małym lasku niedaleko rodzinnej posiadłości. Pisałam o tym, ale podchodząc nieco humorystycznie do całej sprawy, ponieważ ze względu na szybkość z jaką poruszała się ta istotka nie byłam w stanie dokładnie określić jej wyglądu. Zasugerowana sugestią innych na moją relację o tym, porównałam jej wielkość do chudej sowy, owłosionej szarej, poruszającej się bardzo szybko, ale właśnie na długich dwóch nogach.Wzruszyło mnie natomiast w tej obserwacji niezwykłe spotkanie paruminutowe, z bardzo bliskiej odległości z jej oczami. Uciekając przede mną schowała się pod stertą gałęzi, przykucnęłam dostrzegając tylko te oczy.Inteligencja, wymowność, błagalne spojrzenia, hipnotyzowanie( nie mogłam oderwać swojego wzroku), piękne, wielkie, zielone oczy, wrażenie jakby ludzkich, wielkości ludzkich chociaż istotka taka malutka.W pewnym momencie ocknęłam się, ogarnął mnie chwilowy strach z myślą- ( a jeśli to żmija a ja tak blisko jestem? Chociaż wiedziałam, że nie jest to wąż, ale jednak bałam się odgarniać gałęzie. To było naprawdę jakieś dziwne dla mnie przeżycie( pamiętam do dzisiaj po tak wielu latach, był to 81 gdzieś rok). Czułam, że coś w tym jest po własnym samopoczuciu i odczuciach z tego spotkania, ale odeszłam po dłuższej chwili, właśnie czasami też rozmyślam, czy nie odeszłam dopieto po utracie jakiegoś czasu z pamięci. Choroby.. hmm lepiej nie piszę, chociaż jeśliby miały mieć jakiś związek, to nękają okrutnie mnie i rodzinę stamtąd.
Re: „Szklana kula” i zmieniona świadomość
Fajnie , ale wątek dotyczy innego tematu może nie mieszajmy dwóch różnych spraw taka moja propozycja, ponieważ zdarzenie opisane przez Damiana naprawdę należy do wyjątkowo ciekawych zdarzeń często pomijanych przez wielu badaczy niestety w tym naszych dawnych ufologów, ponieważ taki obraz nie jest zgodny z typowymi wizytami E.T.